środa, 13 lutego 2013

Richard Armitage in Belstaff boots at BAFTA 2010

Belstaff Classic Black Brown Townmaster Boots 
at BAFTA 2010

Photobucket

Photobucket

Photos from Amazon HERE

From COGGLES
Belstaff - Townmaster Classic, mens handcrafted black brown panelled leather boots with a distressed, used finish, rear zip and buckle fastening with a Belstaff Phoenix emblem zip pull. The boots are finished with a stacked wooden heel and leather sole with a heavy duty rubber insert and ‘Townmaster 1955’ Limited edition metal plaque. Leather upper and lining, leather and rubber sole.

Belstaff Dark Brown Townmaster Classic Boots for men feature distressed perforated leather panels, round-toe, full-length zip at the back with an adjustable leather strap. Belstaff Town Master Boots have a solid leather sole, featuring grooved rubber inserts making them more hard wearing and providing a better tread.The boots also feature a leather pull tab at the top of heel and logo inscribed brass-toned zip-pull. Heel height 4cm approx; total boot height, 21cm approx.
Model 757425 Col 9049


Photobucket

Photobucket

Photobucket


Thank You to Koolkat for detailed photos of Richard's boots at BAFTA 2010

More photos of Richard in Belstaff boots on RANET HERE

Photobucket

Photobucket

5 komentarzy:

kofika pisze...

Wiadomo, że zdjęcia z kolorowych dywanów służyć mają temu, czemu służą i te dywany. Nie, niekoniecznie dosłownie do chodzenia po nich. Nie. One mają służyć tzw. paradzie. Jakby o tym nie myśleć, czemu rzeczywiście służą i co naprawdę można na nich zobaczyć, samemu Richardowi na nich wygląda się zawsze świetnie i perfect modelowo. Naturalnie też, czyli bez jakiegoś pawiego zadęcia właściwego komuś, kto uwielbia się pokazywać i jest znany ze znania. Lubię, jak ktoś z prawdziwą klasą pokazuje ją w każdym możliwym względzie. Wtedy dywany na wierzchu są pożyteczne, a nie tylko próżne. Gdyby przyjąć takie kryterium, czerwony dywan rozłożony na BAFTA w 2010 r. posłużył we właściwy i uczciwie piękny sposób przynajmniej jednemu człowiekowi, a nie czerwienił się z żenady ponad poziomem swojego koloru, jak wcale nierzadko to mu się zdarza. Lubię „paradne” zdjęcia Richarda, Joniu, i często je przeglądam, przyznaję. Akurat na tych zupełnie nie patrzyłam w tzw. dół i pewnie omiatałabym go wzrokiem dalej, gdyby nie ten Twój post. Bardzo dziękuję więc za to Twoje cięcie dla obuwniczego szczegółu. Widać, że wygodnego, bo stopy, chyba po raz kolejny oddane tym butom, przechadzają się przyjemnie i niespiesznie. Robią z Richardem każdy krok i kroczek. Zachodzą sobie z różnych stron, choć idą do jakiegoś przodu. Tu sobie staną na chwilkę towarzysko, tam też komfortowo po męsku wesprą półokrągłym ustawieniem tajemnicze butki damskie ukryte pod czarnym kloszem długiej sukni w eleganckim macie.
Tak na marginesie – taki człowiek jak Richard nie mógłby zrobić żadnego perfidnie niecnego kroku. W żadnych butach świata. Na bosaka również. Za to go po prostu bardzo szanuję.
Na ostatnim ujęciu buty Belstaff Classic itd. stanęły zawadiacko, bo lewy, który jako pierwszy wyszedł też sobie z samochodu, zupełnie niezainteresowany rozmową. Odpoczywa cwaniak od nacisku ciała i mimochodem w przerwanym chodzie kombinuje np., gdzieżby tu się spotkać znowu z urodziwą damską szpilką doskonałej jakości i w wysokim gatunku. Tak tu wygląda jak boss w tej parze, który lekko ściętym kwadratowo noskiem wietrzy okazję, żeby pokazać, jakie znaczenie ma but i jakie możliwości tkwią w prawdziwej szewskiej pasji szyjącej ręcznie i perfekcyjnie na miarę. Oczywiście z naturalnej skóry najwyższej klasy. To takie buty, a nie żadne siup! Mnie podobają się w nich najbardziej podeszwy. No, cudo! Przyjrzałam się im wnikliwie. Tu właśnie najlepiej widać doskonałą jakość i precyzję, której sprawiedliwie można wystawić najwyższą notę. Spore boczne klamry połączone skórą na piętach to raczej niespecjalnie mi się spodobały, bo podkreślają jakoś zimowo ten fason, który nijak do tego, co widać na zdjęciach. Zresztą ciepło jakoś Richardowi w ogóle, co też widać. Buty solidnie zabudowane po kostki chyba też dokładały swoje... Współczuję mu, choć może w tym markowym obuwiu zaistniała np. opcja klimatyzacji? To ważne, kiedy się je zakłada na przedprożu lata. Swoją drogą to buty Richarda kolorystycznie najbardziej grają z szarym podłożem, na które wysiadł z samochodu, a które pod czerwonym dywanem. Metafora tylko niechcąco. Dzięki wielkie, Joniu.

Servetus pisze...

This is spectacular! Thank you SO much!!! I love those boots. I hope he still has them.

This kind of made my day. Thanks.

Joanna pisze...

Świetne te buty Joniu:)..może nie do garnituru;).. ale za to też Ryszarda lubię...bo i po co mu "paradne lakierki "skoro on nie ma w zwyczaju chadzać po czerwonym dywanie więcej niż to absolutnie konieczne.

Anonimowy pisze...

chyba lubi obuwie za kostkę, w podobnych ale nieco elegantszych paradował podczas promocji Hobbita, choćby podczas wywiadu w Marilyn Denis Show.

asiaJJ pisze...

RA - konserwatywny, nieco zachowawczy, zawsze trzymający się klasyki, w stonowanych kolorach, a na nogach - przewrotnie przemyca trochę szaleństwa, nonszalancji, przełamuje schematy. Nie jest to chyba narzucone przez stylistę, ale dzieje się za pełna zgodą samego RA, bo nawet w sytuacjach mniej oficjalnych, Richard ma zawsze świetnie dobrane buty.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...